ARMENIA Co warto wiedzieć przed wyprawą do Armenii

Październik 2022.

Bilety lotnicze kupione z kilku miesięcznym wyprzedzeniem, a wyjazd do Armenii stanął pod dużym znakiem zapytania ze względu na wrześniowy konflikt między Armenią i Azerbejdżanem. Do ostatniego dnia monitorowałam stopień bezpieczeństwa w tym kraju. Na początku października działania zbrojne zostały zawieszony, tak więc lecimy.

W samolocie 90% pasażerów to obywatele Armenii, dla których Warszawa Okęcie jest lotniskiem transferowym. Warszawa jest jednym z nielicznych lotnisk europejskich z których odbywają się loty do Erewania – stolicy Armenii. Lot trwa niewiele ponad 3 godziny.

Armenia – historia tego kraju jest bardzo długa i nie da się jej streścić w kilku zdaniach. Najważniejsze informacje to:

  • Ormianie wywodzą się od Hajka prawnuka Noego, którego arka osiadła na górze Ararat,
  • Nazwa Armenia pochodzi od imienia Aram, pierwszego historycznie potwierdzonego króla Armenii, który sprawował władzę około 800 lat p.n.e.
  • W latach 60 i 70 naszej ery apostołowie Juda Tadeusz i Bartłomiej prowadzili Chrystianizację Armenii, a następnie 200 lat później tego dzieła podjął się Grzegorz Oświeciciel.
  • W 301 roku Armenia przyjęła chrzest i tym samym stała się pierwszym na świecie państwem, w którym chrześcijaństwo stanowiło religię państwową.
  • W 554 roku na skutek nieporozumień i przekłamań językowych Armenia odłącza się od Kościoła Powszechnego i utworzyła własny Apostolski Kościół Ormiański.
  • Potem było wiele wojen z Turcją, Persją i Rosją, co powodowało stałe przesunięcia granic.
  • W grudniu 1988 roku Armenie nawiedziło silne trzęsienie ziemi, które prawie całkowicie zrujnowało 20 miast. Akcję ratunkową utrudniały warunki pogodowe (mróz, zawiej i opady śniegu). Zginęło ponad 25 tysięcy, a bez dachu nad głową pozostało ponad 500 tysięcy ludzi. Znacznemu zniszczeniu uległa infrastruktura elektryczna, telekomunikacyjna, drogowa.
  • Na skutek trzęsienia ziemi uszkodzeniu uległa jedyna w kraju elektrownia jądrowa i na początku 1989 roku została wyłączona na trzy lata. Przez trzy lata w całej Armenii nie było prądu.
  • W 1991 roku na skutek rozpadu ZSRR, Armenia uzyskała niepodległość. Jest jednym z niewielu państw azjatyckich, które nie ma dostępu do morza, ale nie cierpi na brak wody.

Ormianie – to niezwykle dumny naród, który z ogromną dbałością pielęgnuje swoje tradycje i zwyczaje. Nazwisko każdego prawdziwego Ormianina kończy się na  -yan.

Język – Ormianie posiadają własny alfabet i własny język, czym podkreślają swoją odrębność. Niestety, w obecnej sytuacji geopolitycznej, do samego Erewania napłynęło w ciągu tego roku około 1 miliona nowych, rosyjskojęzycznych mieszkańców . Z tego powodu język rosyjski zaczyna być przeważającym w codziennej komunikacji.

Flaga Armenii jest w trzech kolorach

czerwony – to oczywiście krew przelana w różnych wojnach i pogromach

niebieski – to woda, której w Armenii jest pod dostatkiem i nikt jej zasadniczo nie oszczędza

pomarańczowy – to kolor brzoskwini i moreli, owoców, które obficie występują na tym terenie.

Ararat (5137 m n.p.m.) – masyw wulkaniczny, aczkolwiek nie leży w granicach Armenii, to jest niezwykle mocno zakorzeniony w świadomości Ormian, jako teren im przynależny. Ararat historycznie należał do terenów ormiańskich, ale po konflikcie armeńsko–tureckim na konferencji w Moskwie w 1921 roku, ustalono nowe granice na mocy których Armenia utraciła część terenów na rzecz Turcji i Azerbejdżanu. Tym samym Ararat pozostaje w Turcji, aczkolwiek jest umieszczony na fladze Armenii. Podobno Turcja miała zastrzeżenia o umieszczenie na fladze symbolu nie leżącego w  granicach kraju, ale Armenia odpowiedziała, że Turcja ma na fladze księżyc, który to nie leży w jej granicach. Symbol Araratu jest również na pieczątkach przekroczenia granicy. Szczyt Araratu pokryty jest śniegiem przez cały rok. Legenda mówi, że gdy śnieg zniknie to nastąpi koniec świata.

Według Biblii na szczycie Araratu osiadła arka Noego po potopie. Maleńki kawałek deski z Arki Noego jest jednym z głównych relikwii Armenii, ale o tym będzie w osobnym wpisie o Katedrze w Eczmiadzynie.

Ararat to również rodzaj ormiańskiej brandy, wytwarzanej od 1887 roku tradycyjną metodą z białych winogron i wody źródlanej w Erewańskiej Wytwórni Koniaków. Anegdota mówi, że podczas konferencji w Jałcie w 1945 roku, Winstonowi Churchillowi tak zasmakowała ormiańska brandy Ararat Dvin, że poprosił Józefa Salina o przesyłanie mu kilku butelek każdego roku. Podobno Araratu Dvin przez wiele lat wysyłano do Anglii w ilości 400 butelek rocznie.

Wiara – ponad 83 % mieszkańców Armenii deklaruje przynależność do Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego, 7,5% przynależy do kościoła katolickiego, głównie obrządku ormiańskiego. Pozostałe 9% to osoby deklarujące brak wyznania, protestanci, prawosławni, Świadkowie Jehowy oraz islamiści.

Woda jest w jednym z kolorów ujętych na fladze. Tutaj nie kupuje się wody butelkowanej. Wszędzie są poidełka z czystą, źródlaną wodą do picia. Podobno niektóre poidełka stawiane są jako dowód pamięci o zmarłym. Kiedy chcemy się napić schylamy się, czyli tak jak byśmy oddawali pokłon i szacunek zmarłemu.

Drogi – w Armenii nie ma ani jednej autostrady. Szosy łączące nawet większe miasta są raczej w fatalnym stanie i do normalności należy to, że asfalt się kończy i jakiś kawałek należy przejechać po szutrowych wertepach. Spowodowane to jest częstymi nawet nie zauważalnymi trzęsieniami ziemi. Wzdłuż dróg nie wiele jest znaków drogowych, ale i tak ich nikt nie przestrzega. Poza granicami miasta niejednokrotnie możemy spotkać całe stada krów lub owiec przemieszczających się z lub na pastwisko i trzeba wtedy spokojnie poczekać aż przejdą. Czasami trwa to dosyć długo. Wypożyczenie i jeżdżenie samochodem po Armenii jest dla osób o silnych nerwach. Poza tym na  drogach można zobaczyć poruszające się całe „muzeum motoryzacji” na przykład wołgę z jelonkiem, zaporożce, ziły, pabiedy i wiele innych samochodów znanych starszemu pokoleniu. Niektóre samochody są w opłakanym stanie i nie posiadają zderzaków, ale jadą. Kolizje i groźnie wyglądające wypadki drogowe należą do normalności.

Tuf wulkaniczna – materiał budowlany, z którego zbudowane są prawie wszystkie budynki w Armenii. Tuf wulkaniczny występuje prawie we wszystkich kolorach od białego, poprzez różne odcienie czerwieni do czarnego, no może bez niebieskiego i zielonego. Jest to bardzo dobry materiał budowlany, lekki i ciepłochronny w zimie. Budynki wykonane z tufu nie wymagają dodatkowej izolacji. Podczas deszczu, kiedy ściany stają się mokre tuf nabiera intensywnych kolorów. Mówi się, że Erywań ma dwie różne kolorystyki – jedną w czasie deszczu, drugą przy pogodzie bezdeszczowej.

Metro w Erywaniu – jedyna linia została oddana do użytku w 1981 roku, a następnie rozszerzona w 1996 roku. Obecnie liczy 12 kilometrów długości i 10 stacji. Trwają prace nad przedłużeniem obecnej linii metra o kolejne 2 stacje oraz dobudowy drugiej nitki. Jednorazowy bilet kosztuje  100 dram (1,2 zł).

Jedzenie – ten kto lubi kuchnię gruzińską na pewno zasmakuje i w kuchni ormiańskiej. W Gruzji też można zjeść chinkali, chaczapuri, dolma (gołąbki w liściach winogron), duszone bakłażany, ale w Armenii twierdzą, że to oni byli pierwsi i że są to ich dania narodowe. Nie wiem, nie sprawdzę kto był pierwszy. Wiem, że uwielbiam kuchnię zakaukazką.

Zdecydowanie mogę polecić restaurację Tumanyan Khinkali na ulicy Tumanyan 21 w Erewaniu, z przepyszną kuchnią ormiańską. W podziemiu znajdują się bardzo klimatyczne sale o pięknym wystroju. Niestety często przed wejściem stoi kolejka chętnych na dobrą kolację i dlatego lepiej zrobić wcześniejszą rezerwację stolika, a naprawdę warto.

Sudzhukh, czyli orzechy włoskie zatopione w syropie winogronowym lub z innych owoców albo figi faszerowane orzechami są nie do przejedzenia. Jest to mój najbardziej ulubiony deser.

Jak zwykle mały kącik zoologiczny:

Psy – w krajobraz  Armenii wpisują się bezpańskie psy, które wszędzie możemy spotkać. Śpią na ulicy, chodzą po chodnikach i trawnikach, przebiegają przez jezdnię. Niewątpliwie są sporym problemem i utrapieniem szczególnie dla mieszkańców dużych miast. Ormianie nie mają zwyczaju trzymania psów w domu jako swoich pupili, dlatego państwo przejęło częściową opiekę nad nimi – zakłada  kolczyki z chipem i łoży niemałe kwoty na opiekę weterynaryjną, sterylizację oraz wyżywienie. Tym niemniej tylko w ubiegłym roku odstrzelono około 10 tysięcy bezpańskich psów.

Czy warto lecieć do Armenii ?

Odpowiedź brzmi zdecydowanie tak. Piękne widoki, wspaniałe zabytki przede wszystkim początków kultury chrześcijańskiej i wyśmienita zakaukaska kuchnia to na pewno silne atuty przy podejmowaniu decyzji. Musimy się jednak liczyć z tym, że nie wszystko zobaczymy ze względu konfliktów przygranicznych. W moim przypadku część Armenii była odradzana na turystykę i dlatego do Tatev wybrałam się na własną odpowiedzialność, przejeżdżając przez tereny zmilitaryzowane.

Najlepszą porą, ze względu na temperatury, na wyjazd do Armenii jest wiosna oraz jesień. W lecie temperatury, niejednokrotnie przekraczają 40 stopni C.

Podróż odbywałam na własną rękę, czyli sama sobie rezerwowałam bilety i hotel oraz robiłam plan zwiedzania. Zasadniczo, to co było możliwe i dostępne, to wszystko udało mi się zrealizować.

Podczas całego pobytu czułam się bardzo bezpiecznie.

Dziękuję, że jesteś ze mną :). Mam nadzieję, że zainteresował Cię mój wpis.

Czy chcesz zadać jakieś pytanie? Może napisać coś miłego? A może masz jakieś uwagi do tekstu ?

Śmiało, poniżej możesz to zrobić!

Dziękuję

Ola