LAOS Luang Prabang – królewskie miasto

Listopad 2023 r.

Niewielkie miasto położone na cyplu u zbiegu rzek Mekong i Khan. Do 1975 roku była stolicą Laosu. Nazwa miasta pochodzi od posągu Buddy podarowanego przez władcę Khmerów i znana jest pod tą nazwą od 1560 roku. Badania archeologiczne świadczą, że pierwsze ślady bytności człowieka w tym terenie pochodzą już z przed 10 000 lat, a różne narzędzia i biżuteria świadczą o tym, że miejscowa ludność prowadziła wymianę handlową z Indiami w 500 roku p.n.e.

Jak każde miasto tak i Luang Prabang posiada swoje legendy o powstaniu miasta. Jedna z nich opowiada, że Budda podczas podróży odpoczywał na brzegu Mekongu i przepowiedział, że właśnie w tym miejscu powstanie bogata i potężna stolica państwa. Inna legenda przypisuje powstanie miasta dwóm pustelnikom, który urzeczeni pięknym położeniem i niezwykle bujną roślinnością postanowili pozostać w tym miejscu. Początkowo miały mieszkać tam jedynie fantastyczne stwory, które po swojej śmierci stawały się duchami opiekuńczymi całej okolicy. Następnie przybyli ludzie i zamieszkali tworząc miasto.

Luang Prabang zostało wpisane na Światową Listę Dziedzictwa UNESCO. Położone jest na  półwyspie u zbiegu rzeki Mekong i Khan porośniętego palmami i gęstą tropikalną roślinnością. Miasto jest jednym z najlepiej zachowanych miejsc Azji Południowo-Wschodniej, a jego pięknie odrestaurowane świątynie, budynki z epoki, kultywowanie tradycji stwarza  spokojną, niepowtarzalną atmosferę. Dużych autokarów nie zobaczymy na ulicach, a środkami transportu turystów są tuk tuki, busiki, minivany, rowery oraz wszechobecne skutery i motocykle.

Codziennie na jednej z głównych ulic w godzinach popołudniowych odbywa się wieczorny bazar z tak zwanym wszystkim, a przede wszystkim z ubraniami i rękodziełem. Na innej ulicy funkcjonuje bazar poranny z żywnością od lokalnych producentów.

Wzdłuż Mekongu, na skarpie znajdują się liczne restauracyjki z widokiem na rzekę. W centrum bez problemu znajdziemy przytulne, kawiarenki i restauracje, a całe miasto jest bardzo klimatyczne, tak więc możemy mieć wrażenie, że czas płynie tu jakby znacznie wolniej.

Muzeum Narodowe

Luang Prabang pomimo, że należało do francuskich Indochin, było traktowane w sposób szczególny. W odróżnieniu od pozostałego terytorium dzisiejszego Laosu nie było formalnie kolonią, a jedynie protektoratem, co oznaczało że wszystkie wyższe stanowiska administracyjne zajmowała laotańska szlachta. Pałac królewski został zaprojektowany w stylu europejskim i wybudowany w latach 1904-1909 przez francuskich inżynierów. W czasach kiedy ruch kołowy był w znacznym stopniu utrudniony ze względu na stan dróg, pomyślano o tym, żeby usytuowanie pałacu miało bezpośredni dostęp do Mekongu. Przybywające drogą wodną oficjalne delegacje oraz zaproszeni goście mogli wysiadać z łodzi bezpośrednio na przystani pod pałacem. W 1975 roku monarchia została obalona przez komunistów, a rodzinę królewską, która nie zdążyła uciec za granicę wywieziono do obozów reedukacyjnych i ślad wszelaki o nich zaginął. Następnie pałac został przekształcony w Muzeum Narodowe.

Fronton pałacu królewskiego zdobi trójgłowy słoń pod parasolem symbolizujący władzę króla na trzech królestwach i otoczony przez piętnastoma nagami – wężokształtnymi bóstwami, przedstawiającymi 15 plemion podległych królowi. W całym budynku nie wolno robić żadnych zdjęć. Udostępnionych do zwiedzania jest około dziesięciu pomieszczeń takich jak: sala audiencyjna z ścianami pokrytymi malowidłem na płótnie z 1930 roku przedstawiającym sceny z życia mieszkańców Laosu, sypialnię króla, sypialnię królowej, pokój muzyczny, bibliotekę, jadalnię. Na zakończenie pomieszczenie, w którym znajdują się prezenty otrzymane od goszczących delegacji. W jednej gablocie mieszczącej prezenty od Związku Radzieckiego i Polski można zobaczyć replikę „szczerbca” – miecza koronacyjnego polskich królów.

ŚWIĄTYNIE

W szczytowym okresie świetności w mieście było 66 świątyń, z których do dzisiaj przetrwało 32 z nich. Niektóre większe, niektóre mniejsze, w lepszym lub gorszym stanie w każdym razie jest co zwiedzać.

Świątynia Wat Xieng Thong

Kompleks klasztorny składa się z ponad 20 budynków w tym świątynia, stupy, biblioteka, sypialnie mnichów, dzwonnica oraz kaplica pogrzebowa.. Główna świątynia zwana Świątynią Złotego Miasta jest nie tylko najpiękniejszych w Luang Prabang, ale prawdopodobnie jedną z najbardziej spektakularnych w całym kraju. Według legendy świątynia została zainicjowana przez dwóch pustelników, którzy mieszkali w sąsiedztwie wielkiego drzewa. Drzewo to, zwane „drzewem życia” zostało uwiecznione na tylnej ścianie świątyni w formie mozaiki.  W dolnej części mozaiki przedstawione są dwie laotańskie legendy. Po prawej opowieść o tygrysie, który upolował krowę z cielakiem. Cielak chciał, żeby tygrys go zjadł, ponieważ krowa może mieć jeszcze dużo cieląt, a poza tym daje pyszne mleko. Krowa twierdziła, że powinien ją zjeść, gdyż cielak wyrośnie na dorodne, inteligentne zwierzę. Tak długo się kłóciły między sobą, że tygrys zrezygnowany odszedł i ukrył się daleko w dżungli. Po lewej legenda o sarence, która złapała się we wnyki. Żółw, który przechodził nieopodal postanowił przegryźć sznurek  uwalniając sarenkę i dając jej szansę ucieczki do lasu. Sam jednak nie był tak szybki w oddaleniu się z miejsca i został złapany przez myśliwego. Widząc to wszystko przelatujące ptaki stanęły w obronie dzielnego, powolnego zwierzaka i zaatakowały myśliwego z powietrza uwalniając małego bohatera.

W pobliżu wschodniej bramy znajduje się królewska kaplica pogrzebowa wybudowana w 1962 roku i wykonana przez lokalnych artystów rzeźbiarzy. Wewnątrz mieści się odrestaurowana barka pogrzebowa o długości 12 metrów, na której znajdują się różne urny dla członków rodziny królewskiej. W gablotach wokół barki wystawione są różne artefakty związane z obrządkiem pogrzebowym.

Wat Xieng Thong wybudowana w 1560 roku w stylu laotańskim z charakterystycznymi dachami schodzącymi do ziemi przez króla Setthathiaratha, który przeniósł stolicę z Wientianu do Luang Prabang. Do budowy użyto wypalanych glinianych cegieł łączonych klejem z bawolich skór. Świątynia była miejscem koronacji królów Laosu, a także licznych dorocznych świąt odbywających się ku czci Buddy oraz lokalnych przyjaznych duchów. Od czasu swojego powstania, aż do upadku monarchii znajdowała się pod szczególną opieką rodziny królewskiej. Podczas najazdu chińskiego świątynia ocalała i nie poniosła żadnych szkód, ponieważ jeden z przywódców napaści w młodości odbywał w niej nowicjat. Z sentymentu dla tego miejsca uczynił ją swoją kwaterą, a tym samym uchronił przed dewastacją.

Wat Mai Suwannaphumaham

Największa i najważniejsza klasztor w Luang Prabang, popularnie zwany Wat Mai. Jej sala święceń (sim) ma pięciopoziomowy dach. Na całej frontowej ścianie znajduje się złoty relief  przedstawiającą sceny z życia wioski, Ramajanę i posąg Buddy. Przed wejściem do świątyni jest zadaszona  weranda wsparta na granatowo złotych kolumnach. Od 1894 roku klasztor jest siedzibą głowy buddyzmu laotańskiego. Wat Mai jest miejscem pobierania nauki przez chłopców. Ukończenie tej szkoły umożliwia dalsze kształcenie się w innych placówkach.

Szmaragdowy Budda (Pha Kaew Morakot) to narodowy skarb Tajlandii. W 1779 roku został wywieziony (skradziony) z Laosu przez tajskiego króla. W świątyni stoi naturalnej wielkości replika Szmaragdowego Buddy. Posążek jest wysokości 66 cm i przedstawia siedzącego Buddę. Wbrew nazwie figurka nie jest wykonana ze szmaragdu, a jedynie z jadeitu i ozdobiona złotymi szatami. Głównym posągiem świątyni jest ogromny złoty Budda siedzący w pozycji medytacji i otoczony wieloma mniejszymi postaciami Buddy w różnych pozycjach.

Najbardziej czczonym bóstwem w Laosie jest posążek Buddy Phrabang o wysokości 83 cm, wykonany ze stopu brązu, złota i srebra. Budda przedstawiony jest w pozycji stojącej z obiema rękami wyrażającymi wolność od lęku (abhajamudra). Święty wizerunek znajduje się w Muzeum Narodowym. Raz do roku, trzeciego dnia laotańskiego Nowego Roku (połowa kwietnia) przenoszony jest w uroczystej procesji do Wat Mai, gdzie uroczyście jest obmywany, przebierany i wystawiany na widok publiczny.

W Buddyzmie bardzo ważne jest składanie ofiary, która jest formą dzielenia się, dobrego uczynku dla następnego życia, prośbą o wybaczenie za cierpienie wyrządzone zwierzętom oraz dla darowizną dla przodków, którzy już zmarli.

W trakcie mojej wizyty w świątyni odbywał się odpust i w namiotach były składane przez wiernych ofiary dla mnichów. Były tam bardzo różne rzeczy począwszy od czekoladowych batoników po sprzęty gospodarstwa domowego. Na stojakach zawieszone były saszetki z pieniędzmi.

Wat Visounnalath

Założona w XVI wieku była symbolem jedności Królestwa. W XIX wieku została ograbiona i zrównana z ziemią przez chińskich najeźdźców, następnie odtworzona i odbudowana. Obecnie świątynia pełni funkcję miejskiego muzeum Sztuki Religijnej. Wewnątrz znajduje się kolekcja posążków Buddy, najczęściej w pozycji „wzywanie deszczu”, czyli w pozycji stojącej z rękoma spuszczonymi w dół . Na stole obok wejścia wyłożone były terakotowe płytki, na których można było wypisać swoje życzenia. W kompleksie znajduje się również stupa zwana arbuzową ze względu na swoją kulistą kopułę. Podczas prac konserwatorskich znaleziono w stupie kolekcję posążków Buddy, którą przekazano do Muzeum Narodowego.

Ceremonia rozdawania jałmużny mnichom

Żeby uczestniczyć w tej ceremonii trzeba wstać przed świtem i udać się na jedną z głównych ulic miasta. Po jednej stronie ulicy stoją ustawione w jednym rzędzie plastikowe stołeczki dla ofiarodawców. Po drugiej stronie są stoiska gdzie można wykupić miejsce na taborecie oraz zakupić to co damy mnichom jako jałmużnę. Jałmużna składa się przede wszystkim z lepkiego ryżu (raczej paćki ryżowej), batonów czekoladowych, czegoś zawijanego w liście i jeszcze paru innych składników w zależności od fantazji sprzedającego. Wszystko to otrzymuje się wraz z koszyczkami, które po ceremonii należy zwrócić. Ogólnie koszt tego wszystkiego wynosi około 10 $. Następnie trzeba założyć szal w poprzek klatki piersiowej i czekać w ciszy i skupieniu na mnichów. Nagle z ciemności zaczyna wyłaniać się pomarańczowy korowód kilkudziesięciu wolno poruszających się mnichów zaopatrzonych w misy, kosze oraz wózki na kółkach. Podchodzą po kolei do każdego jałmużnika, podsuwają swoje naczynia i odbierają przygotowane dla nich dary. Niektórzy ofiarodawcy wraz z lepkim ryżem wrzucają pieniądze, co mnisi od razu zauważają i szybko wyjmują banknoty wkładając je do osobnej torby.

To, co możemy oglądać o tak wczesnej porze nie jest to tylko atrakcja robiona pod turystów, a odwieczny rytuał określający relacje między ludźmi świeckimi w duchownymi buddyjskimi. Dzielenie się i składanie ofiary jest bardzo ważnym elementem  buddyzmu. Czynność ta daje jałmużnikowi możliwość oczyszczenia się ze złych postępowań, wyzwolenia od cierpienia, torowania sobie drogi do odrodzenia się w lepszym wcieleniu oraz okazania pamięci zmarłym.

Mnisi nie wszystko i nie od każdego przyjmują. Niektóre dary wrzucają z powrotem do naczyń ofiarodawcy, co oznacza że jałmużnik następnym razem powinien bardziej przyłożyć się do dzielenia się z mnichami. Ale nic straconego, to co pozostanie w koszyczku wrzuca się do jednego dużego kosza, który zostanie rozdzielony wśród najbiedniejszych.

Ceremonia się kończy, mnisi znikają na końcu uliczki, niebo zaczyna się przejaśniać, a my zaczynamy myśleć o śniadaniu i dalszym zwiedzaniu.

Kilka słów o kuchni laotańskiej

Należy do kuchni Azji Południowo-Wschodniej, ale uchodzi za mniej różnorodną. Podstawą posiłków jest ryż oraz makaron ryżowy lub sojowy z różnymi dodatkami. Laos nie ma dostępu do morza, więc owoce morza pochodzą z importu. Duży wybór jest ryb słodkowodnych szczególnie pochodzących z Mekongu. Na porannym bazarze w Luang Prabang można zobaczyć jakie są gusta kulinarne lokalnych mieszkańców, tak więc zobaczymy ryby, różne mięsa ale również żaby. Oprócz tego bliżej nie określone dania, których nie zdecydowałam się spróbować.

Dziękuję, że jesteś ze mną :).

Mam nadzieję, że zainteresował Cię mój wpis.

Czy chcesz zadać jakieś pytanie? Może napisać coś miłego? A może masz jakieś uwagi do tekstu ?

Śmiało, poniżej możesz to zrobić!

Jeśli podobał Ci się ten wpis, możesz udostępnić go znajomym. 

Dziękuję

Ola

Zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku, dzięki której możesz być na bieżąco z moimi wpisami z kolejnych podróży.

www.facebook.com/seniorturysta1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *