HISZPANIA – Majorka – Port de Soller i spotkanie z piratami

Maj 2024 rok.

Port de Soller miejsce, które obowiązkowo trzeba zobaczyć będąc na Majorce. Można tam dopłynąć łodzią, dojechać autobusem podmiejskim, ale główną atrakcją jest przejazd z Palmy do Port de Soller zabytkowym pociągiem i tramwajem.

Wyruszamy z Palmy, gdzie na Plaza de Espana znajduje się stacja początkowa naszej wyprawy. Budynek  dworca niewielki z czerwonej cegły z dużym napisem Ferrocarril de Soller na fasadzie. Wewnątrz znajdują się kasy. Niestety czasami są spore kolejki. Ja kupiłam bilety przez Internet, więc nie musiałam się niczym martwić – www.trendesoller.com Bilet łączony na przejazd pociągiem i tramwajem w obie strony w promocyjnej w cenie 29€ dają nam ograniczony wybór godzin, jeżeli chcemy mieć pełną niezależność czasową, bilet kosztuje 35€. Zniżki dostępne są tylko dla dzieci 3-6 lat.

Pociąg do Soller

Wsiadamy do ponad stuletnich drewnianych wagonów, których wygląd nie zmienił się od czasu ich powstania  i  ruszamy w prawie godzinną podróż. Drewniane ściany i podłogi, staroświeckie lampy na suficie oraz dwuosobowe ławki z sprytnie przestawianym oparciem umożliwiającym stworzenie czteroosobowego zestawu. Na koniec dojeżdżamy do stacji w Soller, a tu trzeba zejść po schodach i przesiąść się do tramwaju.

Trasa wiedzie początkowo przez ulice Palmy, a następnie przez nizinne tereny porośnięte oliwnymi gajami, cytrusowymi sadami oraz migdałowcami. Na początku XX wieku rozwinęła się na tym terenie uprawa pomarańczy przynosząca duże zyski, z których znaczna część została przeznaczona na budowę tej linii kolejowej nazywanej również Orange Express. Dalej trasa wiedzie przez 13 tuneli w masywie górskim Serra de Tramuntana.

Soller

Niewielkie miasto położone w dolinie w kształcie misy. Centralnym miejscem jest Placa Constitucio z fontanną na samym środku. Południową pierzeję placu zamyka Kościół Świętego Bartłomieja (Iglesia de Sant Bartomeu), imponująca budowla z szarego wapiennego kamienia. Pierwszy kościół powstał w 1236 roku w stylu gotycko romańskim, ale po zawaleniu wzniesiono nowy. Fasadę zaprojektował Joana Rubio i Bellvera, uczeń Antonio Gaudiego, przez co kościół jest mieszaniną modernistycznej secesji z stylem romańsko gotyckim. Na lewo od kościoła parafialnego Sant Bartomeu de Soller znajduje się Bank de Soller – również zaprojektowany przez Joan Rubio i Bellver – w doskonałej harmonii z modernistyczną fasadą świątyni, co pomaga nadać „gaudinowski” klimat centrum miasta Soller.

Tramwaj do Port de Soller

Kolejny odcinek naszej podróży pokonujemy z Soller tramwajem, którego prawie pięciokilometrowa trasa wiedzie wśród pól i osad mieszkalnych . Linia została uruchomiona w 1913 roku dla komunikacji i transportu towarów między portem, a miastem. Obecnie przejażdżka zabytkowymi wagonami stanowi atrakcję turystyczną.

Port de Soller

Port de Soller miasteczko położone wokół zatoki z krystalicznie czystą wodą, w której widać pływające ryby. Domy i hotele położone na otaczających wzgórzach, kaskadowo schodzą do głównej promenady, przy której znajdują się restauracje, bary, lodziarnie i sklepy z pamiątkami. W porcie przy pomostach zacumowanych jest dużo motorówek i niewielkich jachtów. Do przystani od czasu do czasu przypływają też większe stateczki łączące Port de Soller z Palmą drogą morską.   

Firo Soller

Dodatkowym bonusem wyprawy do Port de Soller miała być doroczna impreza odbywająca się 13 maja, czyli dokładnie podczas naszego pobytu. Firo Soller reklamowany jest jako jeden z najbardziej ekscytujących festiwali na Majorce. Zwieńczeniem trzydniowego festiwalu jest rekonstrukcja bitwy upamiętniającej klęskę Maurów, którzy napadli na wyspę w 1561 roku. Legenda głosi, że najeźdźcy kiedy dostali się do miasta, zostali pokonani przez kobiety, dzielne mieszkanki Port de Soller.

Uważałam, że będzie to świetna impreza dla moich 9 i 12 letnich wnuczek, dojechałyśmy na miejsce około godziny 13. Według informacji impreza miała zacząć się o 15, tak więc miałyśmy czas na spacer po porcie, lody i plażę. Niestety impreza okazała się wielką pomyłką. Lokalni „Maurowie” (piraci) albo siedzieli w barach pijąc piwo i zachowując bardzo głośno albo chodzili całymi grupami po ulicach rzucając kapiszony i race hukowe pod nogi turystów. Nie było to ani przyjemne ani dowcipne przede wszystkim dla dzieci, ale również dla dorosłych. Zanim impreza zaczęła się opuściłyśmy miasteczko, gdyż dziewczynki były mocno wystraszone. Dorośli również pośpiesznie wsiadali do tramwajów i opuszczali miasteczko. Zdecydowanie nie polecam imprezy osobom o nadwrażliwości słuchowej. W moim odczuciu rekonstrukcja bitwy bardzo źle zorganizowana bez jakiekolwiek koordynacji. Jedyne, co było zgodne z zapowiedzią to smarowanie przez piratów twarzy turystów czarną pastą, co i mnie się też dostało.

Dziękuję, że jesteś ze mną :).

Mam nadzieję, że zainteresował Cię mój wpis.

Czy chcesz zadać jakieś pytanie? Może napisać coś miłego? A może masz jakieś uwagi do tekstu ?

Śmiało, poniżej możesz to zrobić!

Jeśli podobał Ci się ten wpis, możesz udostępnić go znajomym. 

Dziękuję

Ola

Zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku, dzięki której możesz być na bieżąco z moimi wpisami z kolejnych podróży.

www.facebook.com/seniorturysta1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *