Kwiecień 2018 r.
Odessa, moje pierwsze skojarzenie to oczywiście schody Potiomkinowskie i żołnierze, białogwardziści z karabinami w ręce schodzący po nich i jeszcze wózek z dzieckiem bezpańsko turlający się w dół. To sceny z radzieckiego filmu niemego „Pancernik Potiomkin” nakręconego przez Sergieja Einsteina w 1925 r. i uważanego do dzisiaj za dzieło sztuki filmowej.
Odessa to również miejsce akcji książki „Samotny biały żagiel” autorstwa Walentina Katajewa. Czy ktoś jeszcze pamięta taką obowiązkową lekturę szkolną ? Bohaterami tej książki było dwóch chłopców Pietia i Gawrik, a rzecz się działa w okresie buntu na pancerniku Potiomkin.
Odessa to miasto oficjalnie założone w 1794 r. przez Rosję. Pomimo swojej krótkiej, bo zaledwie trochę ponad 200 letniej historii przeżyła wiele momentów świetności i bogactwa, ale również jej karty zapisane są licznymi nieszczęściami i tragediami. Nie będę się rozpisywać o burzliwej historii Odessy, zajęło by to zbyt wiele miejsca. Zainteresowanych odsyłam do licznych opracowań na ten temat.
Lot z Warszawy trwa nie całe 2 godziny i lądujemy w Odessie. Po wyjściu do hali przylotów jesteśmy nagabywani przez dosyć liczną grupę taksówkarzy – dojazd do miasta kosztuje 600 hrywien. Rezygnujemy i postanawiamy pojechać niewielkim autobusikiem marszrutką, której przystanek oddalony jest ok. 200 m od hali przylotów. Zanim doszliśmy do przystanku cena za taksówkę spadła do 160 hrywien ( ok. 20 zł ) i taką cenę uznajemy za przystępną.
W tej części opiszę moje wrażenia i ciekawostki z Odessy. W pozostałych częściach opisuje muzea, operę, pomniki i miejsca kultu religijnego
W Odessie jest kilka ulic, którymi obowiązkowo powinno się przejść
Ulica Deribasowska – główny deptak, zamknięty dla ruchu samochodowego. Zaczyna się w okolicach Opery a kończy Placem Katedralnym.
W połowie ulicy znajduje się park miejski, miejsce rodzinnych spotkań mieszkańców Odessy. W centralnym miejscu znajduje się altanką, w której w niedziele koncertują różne zespoły.
Na początku ulicy Deribasowskiej pod numerem 16 znajduje się dom, w którym mieszkał Adam Mickiewicz podczas zesłania. To właśnie tutaj powstawały Sonety krymskie.
Wzdłuż ulicy bardzo liczne kawiarnie i restauracje z bardzo ładnymi i estetycznymi wnętrzami. Ceny jak na nasze możliwości są do przyjęcia.
Naszym faworytem stała się Lwowska Fabryka Czekolady znajdująca się obok wejścia do Pasażu.
Pasaż jest przejście między Placem Katedralnym, a ulica Deribasowską wbudowany w Hotel Pasaż. Wybudowany w 1989 r. jest przykładem stylu neobarokowego z bardzo licznymi rzeźbami, płaskorzeźbami oraz bogatym wystrojem elewacji.
Kiedy weszłam do Pasażu poczułam się jak w Neapolu lub Mediolanie, gdzie można spotkać podobne pasaże. W Pasażu znajdują się sklepy w większości z rękodziełem i sztuka ludową.
Dziękuję, że jesteś ze mną :).
Mam nadzieję, że zainteresował Cię mój wpis.
Czy chcesz zadać jakieś pytanie? Może napisać coś miłego? A może masz jakieś uwagi do tekstu ?
Śmiało, poniżej możesz to zrobić!
Jeśli podobał Ci się ten wpis, możesz udostępnić go znajomym.
Dziękuję
Ola
Zapraszam do obserwowania mojej strony na Facebooku, dzięki której możesz być na bieżąco z moimi wpisami z kolejnych podróży.
Czekam na więcej podsumowań Twojej podróży.