GRUZJA Tbilisi od rana do nocy

TBILISI – październik 2019

Przez całe cztery dni od rana do późnej nocy przemierzaliśmy Tbilisi wzdłuż, wszerz i w poprzek na własnych nogach. Kiedy byliśmy bardzo zmęczeni lub kolejny punkt naszych planów znajdował się zbyt daleko korzystaliśmy z metra. Tbilisi to piękne, klimatyczne miasto, bardzo przyjazne, pogodne, z pysznym jedzeniem i świetnym winem. Będę chciała jeszcze kiedyś tam wrócić. Spędziliśmy w Tbilisi 5 dni i był to bardzo udany wyjazd.

A teraz o tym co zwiedziliśmy, zobaczyliśmy i uważam, że warte jest podzielenia się tą wiedzą i wrażeniami:

  • Muzea – osobny wpis GRUZJA Tbilisi – muzea
  • Fenikular – wjazd kolejką szynową na wzgórze Mtacminda kosztuje 6 GEL (8 PLN), na szczycie znajduje się park rozrywki chętnie odwiedzany przez mieszkańców Tbilisi oczywiście przy dobrej pogodzie. Co możemy zobaczyć ? Sporo atrakcji dla dzieci takich jak karuzele, ładny zadbany park i wspaniały, zapierający dech w piersiach widok na całe miasto.
  • Panteon Pisarzy i Osób Publicznych na górze Mtacminda. Fenikular w drodze powrotnej zatrzymuje się w połowie drogi, wysiadamy i po krótkim spacerze docieramy do panteonu, miejsca pochówku najznamienitszych współczesnych twórców gruzińskich oraz matki Józefa Stalina. Piękne i efektowne rzeźby nagrobne przyciągają wzrok. Niestety napisy na wszystkich nagrobkach są w języku i alfabecie gruzińskim, którego nie jesteśmy wstanie rozszyfrować. Nie ma żadnych tabliczek w alfabecie łacińskim ani żadnych ulotek informacyjnych, a szkoda. Poza tym jest kapliczka z cudownym źródłem uzdrawiającej wody.
  • Kolejka linowa – wagonikami wjeżdżamy na szczyt grzbietu górskiego Sololakigdzie niedaleko twierdzy Narikala. Stoi tu monumentalny, aluminiowy pomnik Matka Gruzji, W lewej ręce trzyma dzban wina, którym wita gości, w prawej miecz, którym odpędza wrogów. Schodząc na piechotę możemy wstąpić do niewielkiego kościoła św. Mikołaja odrestaurowanego w 2010 roku oraz wspaniały widok części Tbilisi położonej na wysokiej skale nad rzeką Kurą. Cena biletów w jedną stronę 2,50 GEL (3 PLN), z powrotem schodzimy na piechotę.
  • Łaźnie na gorących źródłach siarkowych – schodząc z góry … możemy zobaczyć kopuły dachów łaźni znajdujące się w najstarszej dzielnicy tego miasta Abanotubani. Tbilisi szczyci się tym, że jest położone na gorących źródłach siarkowych. Sama nazwa stolicy Gruzji wywodzi się od słowa gorący – tbili. Większość łaźni jest prywatnych i tylko jedna nr 5 jest łaźnią publiczną. Zasadnicza różnica, oczywiście jest w cenie. W łaźni prywatnej godzinna wizyta kosztuje ok. 50 GEL (65PLN), zaś w łaźni publicznej kobiety 4 GEL (5PLN), mężczyźni 5 GEL (6 PLN) za godzinę. Wieczorem około godziny 21, po całym dniu zwiedzania decydujemy się na łaźnię publiczną. Ogólnie pusto, nieliczne osoby zażywające gorących siarkowych kąpieli. W części żeńskiej jest to pomieszczenie z biegnącą dokoła rurą z zaworami, którymi można regulować temperaturę wody. U panów dodatkowo jest basenik, w którym można poleżeć. Wszystko to dosyć siermiężne, w piwnicy i mało estetyczne, ale czego można oczekiwać za te pieniądze. Niewątpliwie woda była gorąca i śmierdziała siarką.
  • Stacje metra – jeżeli korzystamy z transportu miejskiego to przede wszystkim z metra, są 2 linie i w zasadzie wszędzie dojedziemy.
  • Targ owocowo warzywny – metrem wybraliśmy się na drugą stronę rzeki Kury, specjalnie żeby zobaczyć targ owocowo warzywny. Myślę, że jest to warte zobaczenie, ale trzeba się wybrać od rana, później już nie warto. Dużo ludzi, dużo różnych owoców, warzyw, przypraw ale również mięsa. Radzę uważać na plecaki.
  • Stadion Dynamo Tbilisi – w bezpośrednim sąsiedztwie giełdy owocowo warzywnej znajduje się stadion Dynamo Tbilisi. Wszystko pozamykane czyli nie wiele zobaczymy. Po krótkiej rozmowie i wymianie zdań na temat Lewandowskiego, ochroniarz pozwala nam wejść na chwilę zobaczyć stadion.
  • Uliczna Galeria sztuki pod Suchym Mostem – nazwa suchy most pochodzi od tego, że jest on nad ulicą, a nie nad wodą. W okolicy Suchego Mostu znajduje się galeria malarstwa pod chmurką. Raczej są to handlarze niż twórcy, ponieważ nie widziałam ani jednego artysty w trakcie tworzenia na miejscu. Nie było również żadnych portrecistów. Różnorodność twórczości ogromna od prymitywizmu po abstrakcję. Miejsce ciekawe, warte popatrzenia.
  • Ulica Agmashenebeli – niedaleko od Suchego Mostu znajduje się ulica Agmashenebeli, urokliwy deptak z licznymi kawiarniami i pubami. Liczne ogródki kuszą do spędzenia kilku chwil w cieniu przy kawie, lodach czy winie.
  • Sobór Trójcy Świętej –  ze swoimi złotymi kopułami widoczny jest w zasadzie z każdego miejsca w Tbilisi. Usytuowana na szczycie wzgórza świętego Eliasza jest największą budowlą sakralną w Tbilisi i jedną z największych budowli prawosławnych na świecie. Budowa soboru została ukończona w 2004 roku.
  • Krzywa wieża – miejsce, które trzeba zobaczyć. Krzywa wieża położona w uroczym zaułku i jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych budynków w Tbilisi. To właśnie w Krzywej wieży znajduje się niezwykle ciekawy teatr marionetek Rezo Gabriadze. Nasz hotelik znajdował się 30 metrów od tego miejsca, tak więc codziennie mogliśmy rozkoszować się jej widokiem.
  • Rzeźby uliczne – w wielu miejscach znajdują się różne rzeźby przedstawiające różne postacie, nie żeby jakieś ku czci i pamięci kogoś zasłużonego. Ot taka mała architektura, przy której turyści chętnie się zatrzymują, żeby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia i jest to bardzo sympatyczne.
  • Most Pokoju i inne elementy nowoczesnej architektury w Parku Rike – Projektant chyba nie przypuszczał i nie spodziewał się, że do tego na wskroś nowoczesnego mostu pieszego, przylgnie nazwa podpaska. No niestety, ale jak się przygląda temu mostowi pod różnym kontem to tak jest, że wygląda jak podpaska. Poza tym jest bardzo wygodny, dobrze usytuowany, pięknie podświetlony i jest miejscem wieczornych spacerów nad rzeką. Po przejściu przez most na lewym brzegu Kury znajduje się Park Rike. Zaprojektowany w kształcie mapy Gruzji, niestety ale jest to widoczne tylko z lotu ptaka. W parku znajdują się dwie wielkie metalowe tuby, dla mnie niezbyt urodziwe, nieczynne i nie udało nam się stwierdzić ich przeznaczenia. Poza tym jest piękna fontanna oraz stacja początkowa kolejki linowej na wzgórze Sololakigdzie do pomnika Matki Gruzji.
  • Budynek Instytucji Użyteczności Publicznej – na brzegiem rzeki Kura znajduje się nowoczesny budynek, w którym mieszczą się różne instytucje państwowe takie jak Archiwum Narodowe, Izba Notarialna, Urząd Skarbowy, Izba Notarialna oraz Urząd Stanu Cywilnego. Obsługa interesantów odbywa się w większości za pomocą stoisk komputerowych i uzyskanie odpowiednich zaświadczeń i świadectw trwa podobno około 5 minut. Sam budynek ciekawy architektonicznie kojarzył mi się ze stokrotką i tak go nazywałam.
  • Stare Tbilisi – jeżeli zejdziemy z głównych szlaków turystycznych to znajdziemy przepiękne stare budynki, które niestety chylą się ku upadkowi. Jeżeli nie będą miały zbyt wiele szczęścia, żeby zostały odrestaurowane to ich czas niestety się kończy, a szkoda.
  • Jak spędzać wieczory – oczywiście oprócz wieczorów w restauracjach radzę spróbować kupić bilety przez internet jeszcze przed wyjazdem.

Gmach opery w Tbilisi –  http://www.opera.ge/  niestety podczas naszego pobytu była przerwa w repertuarze i nie mieśmy okazji zobaczenia budynku opery od wewnątrz. Może następnym razem. Ceny biletów 50 – 70 GEL (60 – 80 PLN)

Gmach opery w Tbilisi

Sala Koncertowa  http://tbilisiconcerthall.com/  często są różne ciekawe występy lub recitale, przy odrobinie szczęścia można trafić na występy grupy Sukhishvilis, znanego na całym świecie zespołu prezentującego gruzińskie tańce ludowe. Nam się udało, wspaniałe przeżycie i wspaniały występ. Trochę denerwujące jest to, że widzowie schodzą się na salę dobre 20 minut po rozpoczęciu spektaklu, świecą komórkami w poszukiwaniu swoich miejsc i przepychają się między rzędami. Ceny biletów od 30 do 50 GEL ( 40 – 65 PLN), to i tak dużo taniej niż u nas w Polsce trzeba zapłacić za bilety na występy tej samej grupy.

Teatr Rezo Gabriadze    http://gabriadze.com/en/   teatr marionetek. Teatr mieści się przy krzywej wieży. Byliśmy na spektaklu Jesień mojej wiosny. Można dostać słuchawki w języku rosyjskim, angielskim i niemieckim. Na ekranie nad sceną wyświetlany jest tekst po angielsku. Naprawdę, da się wszystko zrozumieć. Wspaniały wieczór i świetny spektakl. Widownia teatru niewielka, około 80 miejsc, dlatego bilety trzeba kupować z wyprzedzeniem. Cena biletów 20 – 30 GEL (25 – 40 PLN)

  • Jedzenie w Tbilisi. – Jadąc do Gruzji wyrzućmy z pamięci wszelkie zakazy i nakazy żywieniowe oraz zapomnijmy o jakichkolwiek dietach, za to delektujmy się jedzeniem oraz domowym winami. Jedno danie, oprócz chinkali, które są na sztuki, to koszt od 11 do 17 GEL ( 15- 22 PLN) oraz 1 litr wina w dzbanku około 12 GEL ( 16 PLN). Tak więc koszt kolacji dla dwojga to 40 do 50 GEL (50- 70 PLN)

Chinkali – uwielbiam gruzińskie pierogi w kształcie woreczków. Ogromną zaletą jest to, że w każdej restauracji można zamówić chinkali na sztuki, minimum 3 sztuki. Tak wiec, podczas zwiedzania kilkakrotnie w ciągu dnia wstępowaliśmy w różnych miejscach na chinkali i obowiązkowo dzbanek wina domowego, czyli nie butelkowanego. Cena chinkali za 1 sztukę wynosi od 0,60 GEL (0,8 PLN) do 1,4 GEL (1,80) w zależności od miejsca i restauracji. Najtańsze jedliśmy na giełdzie warzywnej w lokalu, który trudno by nazwać restauracją i właśnie tam były najsmaczniejsze. Farsz w chinkali jest bardzo różny, możemy zamówić z mięsem, grzybami, serem, ziemniakami oraz szpinakiem. W każdej restauracji, w której byliśmy chinkali są robione na bieżąco, nie ma żadnych mrożonek.

chinkali

Chaczapuri – coś w rodzaju pizzy ale na dużo lepszym, puszystym cieście. W środku zapieczony słony ser owczy z jajkiem.

Chaczapuri

Czkmeruli – udka kurczaka opieczone na maśle, a następnie duszone w gęstym sosie śmietanowo – czosnkowym

Czkmeruli

Chakapuli – baranina gotowana w białym winie z dużą ilością ziół, przede wszystkim lubczyku i czosnku.

Chakapuli

Tolma – coś w rodzaju naszych gołąbków tyle, że z mięsa baraniego i zawijane, oczywiście w liście winogronowe, przez to są niewielkie ale za to bardzo smaczne.

Tolma

Czurczchela – są to orzechy najczęściej włoskie nawleczone na bawełniany sznurek, otoczone odparowanym sokiem z winogron lub innych owoców, ot taka deserowa przegryzka. W wielu miejscach na ulicy możemy zobaczyć stragany z czurczchelą, cena 1 – 2 GEL ( 1-3 PLN), warto spróbować.

Mogłabym jeszcze pisać i pisać ale nie da się wszystkiego opisać. To, o czym piszę trzeba samemu zobaczyć, poczuć atmosferę tego miasta i oczywiście posmakować wspaniałego jedzenia popijając domowym gruzińskim winem. Tego nie da się opowiedzieć, to trzeba samemu przeżyć. 🙂

Dziękuję, że jesteś ze mną :).

Mam nadzieję, że zainteresował Cię mój wpis.

Czy chcesz zadać jakieś pytanie? Może napisać coś miłego? A może masz jakieś uwagi do tekstu ?

Śmiało, poniżej możesz to zrobić!

Jeśli podobał Ci się ten wpis, możesz udostępnić go znajomym. 

Dziękuję

Ola

Zapraszam do obserwowania mojej strony na Facebooku, dzięki której możesz być na bieżąco z moimi wpisami z kolejnych podróży.

www.facebook.com/seniorturysta1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *